Dojczland [Andrzej Stasiuk] – książka
Twarda okładka.
„Jest to opowieść o niełatwym losie literackiego gastarbajtera. Pełna jest celnych obserwacji, błyskotliwych refleksji oraz niewyszukanego humoru”.
(edytuj w module Customer Reassurance)
(edytuj w module Customer Reassurance)
(edytuj w module Customer Reassurance)
-
Osnowa fabularna tej książeczki – śmiesznej, a zarazem melancholijnej — jest prosta: od kilkunastu lat Andrzej Stasiuk jako pisarz odbywa tury objazdowe po krajach niemieckojęzycznych. Czyta, odpowiada na pytania, wraca do hotelu, rano wsiada w pociąg, idzie na spotkanie, czyta, odpowiada na pytania, wraca do hotelu...
-
Czyta się to świetnie! Zachwyca lekkość Stasiukowego pióra, żartobliwy ton, zręczne żonglowanie stereotypami (’ta opowieść jest pełna uprzedzeń’), z całą świadomością prowokacji, jaką owa żonglerka jest podszyta. I jeśli ktoś lubi pogodną, gawędziarską książkę tego autora sprzed dziewięciu lat (’Jak zostałem pisarzem’), a piszący te słowa bardzo ją lubi, to będzie mu dobrze również z "Dojczland".
-
Andrzej Stasiuk, piewca bezdroży Albanii, wielbiciel rumuńskich paradoksów i entuzjasta bałkańskich przestrzeni, napisał świetną książkę o Niemczech, kraju, który we wszystkich możliwych aspektach jest przeciwieństwem zapoznanych obszarów środkowo — i wschodnioeuropejskich.
"Dojczland" nawiązuje do najlepszych prozatorskich osiągnięć pisarza, zwłaszcza do świetnego "Jadąc do Babadag" – podróż jest tu przede wszystkim metodą konstruowania własnej tożsamości i pretekstem do snucia opowieści.
-
Wielką radość sprawił mi Andrzej Stasiuk książką "Dojczland".
-
Kiedy próbuję szukać literackich analogii, przychodzą mi na myśl świetne "Europeana" Patrika Ourednika.
-
Urok książki leży w spontanicznych szarżach mentalnych.